Little brownies, małe brownies
Małe słodkie grzeszki, tak mogłabym je nazwać. Kuszą swoim wyglądem , piekielnie dobre - czekoladowe pyszności. Skusiłam się ostatnio na formy z Lidla, już teraz mogę śmiało powiedzieć, że był to dobry wybór. W głowie już mam wiele fantazji na temat brownies i blondies. Muszę jednak z przykrością stwierdzić, że porzucam bloga i nie jest to żart! Jadę na urlop, pozostawiam po sobie słodkie wspomnienie.
Składniki:
- 300 g deserowej czekolady
- 200 g masła
- 4 jajka
- 1 szklanka cukru
- 0,5 szklanki mąki tortowej
- 1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
- szczypta soli
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Przygotowanie:
Czekoladę łamiemy na kawałki i roztapiamy z masłem w kąpieli wodnej. Studzimy. Jaja ucieramy z cukrem na puszystą masę. Mąkę przesiewamy z solą i proszkiem do pieczenia. Do masy jajecznej dodajemy przestudzoną czekoladę, miksujemy, następnie dodajemy mąkę. Na koniec dorzucamy orzechy. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 15-20 minut w formie na brownies.
Ostudzone ozdabiamy wedle uznania, czekoladą, owocami lub orzechami.
Napisano już 3 komentarze/y. Dyskusja powoli się rozwija...
Wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńMam sporo form z Lidla i nie mogę na nie narzekać :) Ale takiej na kwadratowe muffiny jeszcze nie widziałam...
Udanego urlopu :)
Wyglądają cudownie - idealna nazwa ,małe grzeszki'. :) Udanego urlopu i wracaj tu szybko! :)
OdpowiedzUsuńprzepysznie czekoladowe:) i tyle było z mojej diety - mogłabym je jesc codziennie:)
OdpowiedzUsuńMiło mi że przeczytałeś\łaś mój post. Pozostaw ślad po sobie - też lubię czytać:)